Samotność w sieci?

Samotność w sieci?

Samotność w sieci?
autorem artykułu jest Maja Hawryluk Julia Burgund

Konieczność czy wygoda

Jedni szukają przyjaźni, inni krótkotrwałej relacji. Dla nieśmiałych to szansa na pierwszy krok, dla innych ucieczka od prozy dnia codziennego. Niektórzy dzięki niemu zaspokajają potrzeby, których nie realizują w życiu; obecność w sieci uzupełnia czasem deficyty: brak wsparcia, bliskości, akceptacji, miłości. Niektórzy tłumaczą się brakiem czasu na poznawanie ludzi w inny sposób, co wydaje się raczej wymówką, biorąc pod uwagę, że przecież właśnie Internet jest znaczącym złodziejem czasu.
A spotkać drugiego człowieka można wszędzie, jeżeli ludzi się zauważa, a nie tylko mija. Pod wieloma względami łatwiej jest utrzymywać kontakty przez Internet, mniej wysiłku wymaga ich pielęgnacja, bo są bardziej powierzchowne.

Niezobowiązująca bezimienność

Anonimowość Internetu daje poczucie bezpieczeństwa w nawiązywanych relacjach. Szybko pojawia się wrażenie bliskości i bezpiecznej więzi. Łatwiej wtedy wyrazić swoje poglądy i uczucia. Mogą na to wpływać większe możliwości zaprezentowania się od lepszej strony i zyskania sympatii, a także większe możliwości wyboru tych, z którymi chcemy się kontaktować i którzy nas lubią. W życiu nie zawsze udaje się odciąć od ludzi, którzy nie darzą nas sympatią – na ekranie monitora wystarczy zamknąć odpowiednie okno. To daje poczucie bezpieczeństwa i kontroli, zmniejsza lęk przed odrzuceniem.
W życiu trzeba mieć odwagę, by mówić o swoich uczuciach i pragnieniach, patrząc komuś prosto w oczy. Anonimowość i bezpieczna bariera ekranu obniża obawę przed konsekwencjami, zwalania od odpowiedzialności za to, co piszemy. Dodaje odwagi w zrobieniu pierwszego kroku. Wiemy, jak ważne jest „pierwsze wrażenie”.
Internet daje możliwość dowiedzenia się czegoś o sobie, zaprzyjaźnienia się, zanim zobaczymy tę drugą osobę. Można w ten sposób uniknąć uprzedzeń. Bywa, że ktoś nie lubi określonego typu urody, tymczasem okazuje się, że poznając się w Internecie bliżej, już ten „określony typ urody” nie przeszkadza. Oczywiście to nie jest reguła, bo mimo wszystko może przeszkadzać. To druga strona medalu – łatwo o rozczarowanie.

(Po)twory wyobraźni i rozczarowania

Te ostatnie są częścią życia i przytrafiają się każdemu. Są one bowiem ściśle powiązane z naszymi oczekiwaniami. Im większe oczekiwania i więcej wymagań, tym łatwiej o rozczarowanie. W cyberprzestrzeni możemy dłużej utrzymywać stworzone przez siebie wizje, życie natomiast weryfikuje je niesłychanie szybko. Chęć zaprezentowania się od najlepszej strony jest naturalna, ale sieć daje ogromne możliwości zniekształcania i upiększania swojego obrazu, a także wyobrażenia drugiej osoby. Komunikacja przez Internet doskonale pomaga tworzyć własne wizje, zmieniać fakty, budować wizerunek siebie oraz drugiej osoby wedle własnych potrzeb i przekonań. Takie wyobrażenie może prysnąć jak bańka mydlana, gdy dwie osoby zaczynają spotykać się w „realu”, widywać się i obcować ze sobą na co dzień. Czasami zdarza się, że ta iluzja trwa dalej i wtedy ludzie za wszelką cenę starają się utrzymać stworzony przez Internet wizerunek. Wypierają ze swojej świadomości fakty, ignorują i lekceważą wszystko, co do tej iluzji nie pasuje. W ten sposób przestają być autentyczni i szczerzy. Cały czas grają role, które sami sobie wcześniej napisali. Dotyczy to jednak wszystkich znajomości, nie tylko tych zawieranych przez Internet. Choć na pewno sieć daje większe możliwości do lepienia masek i ukrywania się za wykreowanym wizerunkiem. Oczywiście wszystko zależy od indywidualnej gotowości na doświadczanie wszystkiego, co niesie prawdziwe życie – nie tylko tego, co miłe i kolorowe. Niestety, korzystając z sieci często zastępujemy świat realny alternatywnym - internetowym.
Większość osób zawierających znajomości w Internecie i utrzymujących je, prędzej czy później chce się spotkać. Znaczny procent takich kontaktów sprawdza się poza Internetem. Dużo zależy od nastawienia i otwartości na drugiego człowieka. Na pewno najlepiej jest od początku być szczerym.

Diabeł tkwi w szczegółach

Komunikacja to nie tylko słowa, które możemy wystukać na klawiaturze. Psychologowie z uniwersytetu w Los Angeles stwierdzili na podstawie szczegółowych badań, że za pomocą słów przekazujemy zaledwie 7% komunikatu. Intonacja głosu niesie 38% informacji, a gesty, postawa i mimika – 55%. Patrząc z tego punktu widzenia Internet jest dość wąskim kanałem komunikacji. Można oczywiście czytać między wierszami, chociaż wtedy łatwo o błędy w interpretacji.
Bardzo ważną rolę w relacjach między ludźmi odgrywają emocje, umiejętność ich prawidłowego rozpoznawania i wyrażania. Natura emocji jest złożona i przedstawianie jej za pomocą symboli to duże uproszczenie. Dodawane „buźki” wyrażają emocje, ale często są to emocje, które przeszły przez filtr umysłu, czyli „myślę, co czuję” zamiast po prostu czuć. Internet pozwala łatwiej kontrolować emocje, które chcemy pokazać, wstawić taką buźkę, która nam bardziej pasuje. Zamiast irytacji – „puścić oczko”, dodać „uśmiech” i pozostawić niedomówienie. W życiu również bardzo często zdarza się śmiechem przykrywać wstyd, zażenowanie, irytację, obawę, ale taki uśmiech można szybko rozpoznać jako nieszczery. Podczas kontaktów w naturze szybciej orientujemy się, zwłaszcza jeśli znamy kogoś dłuższy czas, kiedy człowiek pod złością, zdenerwowaniem czy krzykiem kryje niepewność, strach, bezradność.
W cyberprzestrzeni łatwiej jest utrzymać dobre relacje, kontakt odbywa się głównie poprzez rozmowę. W życiu robimy znacznie więcej rzeczy – nie tylko rozmawiamy. Wspólnie pracujemy, bawimy się, uczymy, spotykamy się, widzimy w różnym nastroju, nie tylko wtedy, kiedy mamy na to ochotę. Pojawia się znacznie więcej sytuacji, w których mogą wystąpić nieporozumienia i trudności. Umiejętność radzenia sobie z nimi jest warunkiem utrzymywania długotrwałych relacji. I oczywiście Internet stwarza nowe, szerokie możliwości kreowania naszego wizerunku – tak jak nam się podoba.

Zaplątani w sieć

Anonimowość sieci sprawia, że tak naprawdę nie wiadomo, kto ukrywa się za nickiem i komu przekazujemy informacje o sobie. Zawsze też istnieje też ryzyko uzależnienia. Można się na przykład uzależnić od poznawania ludzi przez Internet. Zbyt wiele czasu i energii poświęconej na znajomości internetowe sprawia, że zaniedbujemy inne sprawy, mamy mniej czasu dla siebie i bliskich. W umiarkowanych ilościach taki kontakt może uzupełniać nasze relacje z innymi, zwłaszcza kiedy od bliskich osób dzieli nas znaczna odległość. Problem pojawia się wtedy, kiedy swoją potrzebę kontaktów społecznych zaspokajamy tylko w taki sposób, gdy Internet zastępuje prawdziwe życie i staje się ucieczką od trudności. Może to zaważyć na umiejętnościach społecznych w sytuacjach realnego życia, które nieużywane – słabną, a w końcu zanikają. Wiele osób wpada w pułapkę i zawierane przez Internet znajomości zostawiają i umacniają na poziomie wirtualnym.
Dlatego warto szukać w sieci stron i portali, które dbają o bezpieczeństwo użytkowników i zachęcają do jak najszybszego przeniesienia znajomości na grunt rzeczywisty. Takim miejscem w sieci jest bez wątpienia portal www.przeznaczeni.pl Każda osoba, która rejestruje się w serwisie musi podać swoje prawdziwe imię. Niedopuszczalne jest zalogowanie się nickiem. To daje użytkownikom pewność, że spotkają w serwisie osoby poważne i odpowiedzialne. Od samego początku twórcy portalu zachęcali rejestrujących się tam ludzi o jak najszybsze przenoszenie znajomości zawieranych w ramach serwisu do rzeczywistości. W efekcie powstał fenomen – serwis odnotował niemal trzy tysiące spotkań w „realu”. I nie chodzi tu o spotkania „face-to-face”, bo takie zdarzają się w każdym serwisie i nie są niczym wyjątkowym i oryginalnym, lecz o spotkania grupowe – wspólne wypady na kawę, do pubu, kina, wspólne mecze czy imprezy, ba, nawet msze, pielgrzymki i spotkania formacyjne, które jednorazowo przyciągają dziesiątki a nawet setki ludzi. Serwis przeznaczeni.pl zebrał ich w sieci, a potem wyprowadził do świata rzeczywistego. Powstała społeczność – jak nazywają siebie użytkownicy portalu – Strefy Ludzi z Wartościami. Jak do tej pory takiej społeczności nie udało się stworzyć żadnemu innemu portalowi. „Szacun” dla twórców i pomysłodawców.
I jeszcze jedna rzecz na koniec: pamiętajmy, że Internet nie zastąpi nam jednej z najważniejszych potrzeb człowieka – bliskości fizycznej, czyli dotyku. Odgrywa on ogromną rolę w życiu człowieka – od narodzin aż do śmierci – i bardzo dużo wyraża. Często znacznie więcej niż słowa. Jak to w życiu. Dlatego, nawet jeśli poznajemy się w Internecie – co coraz częściej staje się sprawą tak samo naturalną, jak mycie zębów – przenośmy się szybko w rzeczywisty wymiar, do czego szczerze zachęcam. Bo nic nie daje tyle radości, co prawdziwy, nie-emotikonowy uśmiech drugiego człowieka :)





--
www.przeznaczeni.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Pożyczki Provident – fakty i mity
Jak wykorzystać Internet w kreowaniu pozytywnego wizeru
Zabójczy błąd w zdobywaniu kobiety, który popełnia wię
Zalew informacji, a Twoja pamięć
Zjednaj sobie ludzi